Przyszłość Palestyny. Do czego doprowadzi otwarta wojna?

przyszłość palestyny

Przyszłość Palestyny. Czego można się spodziewać?

Paweł Rakowski, ekspert do spraw Bliskiego Wschodu, podczas rozmowy z Agnieszką Borkiewicz przyznaje, że dzisiejsze działania na terenie Izraela mają te same symptomy co regularna wojna oraz poprzednie powstania Palestyńskie. Do tej pory nie doszło jeszcze do ofensywy lądowej w Strefie Gazy, ale możemy spodziewać się, że wkrótce to nastąpi. Przypominamy, że Strefa Gazy to nie jedyny sporne terytorium. Wkrótce działania mogą przenieść się na Zachodni Brzeg Jordanu, który kontroluje Organizacja Wyzwolenia Palestyny. Warto wspomnieć też, że Palestyna ma poparcie innych państw islamskich.

Jaka będzie sytuacja, gdy dojdzie do ofensywy lądowej? Mahmud Abbas, przewodniczący OWP, będzie musiał stanąć przed trudnym wyborem – walczyć z Hamasem czy dołączyć do Hamasu? W każdym razie musimy liczyć się z tym, że z konflikt, który jest teraz, będzie trwał jeszcze kilka lub kilkanaście lat.

Ostatnimi dniami mogliśmy zobaczyć Palestyńczyków wbijających palestyńskie flagi w izraelskich miastach. Jest to tylko działanie symboliczne, ale jest to jeden z elementów destabilizacji społecznej w państwie Izrael.

Jak wygląda przyszłość Palestyny w obliczu obecnego konfliktu?

Pojawiają się opinie, że państwo Izrael nie może istnieć z takim problemem natury społecznej. Nie zapowiada się na to, aby miała nastać zgoda między Żydami i Arabami w tamtym terenie. Palestyńczycy podlegają państwu Izraela, a więc nie mając w nim swojej reprezentacji, są skazani na status „gorszych obywateli”. Obie te narodowości nie ufają sobie. Formuje się właśnie koalizja rządowa w Izraelu, która nie bierze pod uwagę takich osób jak Abbas. Politycy arabscy są więc skutecznie odsuwani od krajowej polityki.

Zauważmy też, jak wygląda kwestia osadnictwa na Zachodnim Brzegu. Żydzi obawiają się, że w Izraelu w przyszłości będzie zbyt wielu Arabów. Nie są to bezpodstawne obawy, gdyż faktycznie Arabowie mają większy przyrost naturalny niż Żydzi. Jeśli faktycznie społeczeństwo Izraela będzie w większości arabskie, to potęga Żydów w tym państwie będzie maleć. Oznacza to nie tylko potęgę militarną ale też polityczną. Bez względu na to, jak sytuacja się potoczy, możemy spodziewać się, że ani Palestyńczycy ani Żydzi nie doprowadzą do sytuacji, w której obie narodowości będą żyły w zgodzie. Zawsze będzie między nimi rywalizacja, która może doprowadzić do wymiany ognia, tak jak to jest teraz. Czy to oznacza, że jedynym możliwym rozwiązaniem konfliktu jest całkowita likwidacji jednego narodu przez drugi?

Jaką funkcję pełni tutaj gospodarka?

Paweł Rakowski przypomina także że w konflikcie ma znaczenie gospodarka. Izrael jest w końcu państwem kapitalistycznym. Jak wiemy, kapitalizm potrafi być brutalny. Przez wiele lat sytuacja wyglądała tak, że Żydom żyło się w większości dobrze, a Arabowie męczyli się w slumsach. Rakowski określa to w ten sposób, że Izrael jest państwem bardzo uporządkowanym, więc raczej nie ma co się łudzić, że zrezygnują z tego „porządku”.

Wiele problemów w Izraelu rozwiązuje się w sposób militarny. Między innymi dzięki służbie wojskowej można zapisywać się na określone kierunki na studiach. Arabowie nie mają do tego takiego dostępu i dlatego większość z nich musi obejmować prace na niższych stanowiskach. Dzisiaj dochodzą do tego kwestie religijne i tożsamościowe. Można zauważyć bardzo dużą dyskryminację Arabów, choć to nie znaczy, że wszyscy są chętni do buntu. Powiedzmy sobie szczerze, życie w Izraelu daje im też zapewnienie podstawowych potrzeb. Między innymi dostęp do opieki medycznej. Zbuntowanie się Izraelowi oznacza, że ludność arabska będzie musiała sobie sama ze wszystkim radzić. Ze względu na brak dobrze zorganizowanej administracji może to być bardzo trudne, aby otrząsnąć się po takich przemianych.

Czy sytuacja w Izraelu pokazuje, że Żydzi i Arabowie w ogóle nie mogą istnieć ze sobą? Przecież państwem, w którym te narodowości żyją ze sobą jest Egipt. Nie oznacza to, że są oni tam jednym spójnym społeczeństwem, ale można powiedzieć, że ten egipski system działa. Czy przyszłość Palestyny może wyglądać podobnie?